Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 320185 razy)

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Nie mieszaj marksistowskiego wirusa z naszą cywilizacją ;)
Heh, żeby to chociaż marksizm był. Zza wielkiej wody przyszło i zaczęło karierę jako tzw. "critical race theory".

Moim zdaniem Niemcy zbierają żniwo tego, co zasiali, a uchodźcy to zajebisty temat zastępczy dla drugiego dna całej tej zabawy, mianowicie tego co zwykle, czyli pieniędzy i surowców:
http://www.news.com.au/world/middle-east/is-the-fight-over-a-gas-pipeline-fuelling-the-worlds-bloodiest-conflict/news-story/74efcba9554c10bd35e280b63a9afb74

tl;dr: do Kataru oraz (w mniejszym stopniu Iranu) należy największe pojedyncze złoże gazu ziemnego na świecie, na którym jednak nie da się zarobić, bo nie ma infrastruktury żeby to wysłać do Europy. Powstały więc dwa konkurencyjne projekty gazociągu - jeden przez Arabię Saudyjską i Syrię, drugi przez Iran. Europa i USA wolały ten pierwszy, bo Iran to teren kacapów. Problem w tym, że Assad lubi się z kacapami i stwierdził że jebać gazociąg.

Więc państwa Europy i Stany po cichu zorganizowały rozjebanie Syrii Assada.

Plan jak widać nie wyszedł, bo Europa nadal nie ma gazociągu, który uniezależniłby ją od rusków, natomiast w zamian dostała hordę uchodźców, którzy uciekają przed nie swoją wojną i są jednym wielkim kataklizmem humanitarnym.

Bhawo rządy państw zachodu - gud dżob.

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Przecież gaz przypłynął do nas niedawno bezproblemowo stateczkiem. Obawiam się, że gazociąg to tylko jedna para kaloszków, w dodatku tych mniejszych.

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
A jak do tego ma sie nagłasniana konieczność dywersyfikacji dostaw  m.in ropy i nowy kontrakt podpisany przez Jasińskiego z ... rosnijeftem ?

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Przecież gaz przypłynął do nas niedawno bezproblemowo stateczkiem. Obawiam się, że gazociąg to tylko jedna para kaloszków, w dodatku tych mniejszych.
Ha, przeczytaj artykuł - owszem przypłynął, ale z zatoki perskiej to jest jednak kawał drogi nawet przez kanał Sueski, przez co ten gaz jest droższy niż to, co oferują Rosjanie. Kosztowo nic nie pobije gazociągu.

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
No jak jest droższy, skoro jest tańszy? :D
http://wyborcza.pl/1,91446,19363029,pgnig-w-2016-r-bedzie-tanszy-gaz.html
Kluczowe jest tutaj słówko o ile. ;)

Gaz z Kataru nie jest po to, żeby był tani, ale po to, żeby wynegocjować u kacapów ludzkie ceny.

Aczkolwiek przypadkowo jego cena zrobiła się atrakcyjna, bo powiązana jest z cenami ropy.


Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Cytuj
Gaz z Kataru nie jest po to, żeby był tani, ale po to, żeby wynegocjować u kacapów ludzkie ceny.
A po co z nimi w ogóle coś negocjować? To jest niepoważny partner, który nie respektuje umów, wprowadza obostrzenia i embarga pod byle pretekstem, nie stosuje zasady wzajemności lub ją przesadnie eskaluje, generalnie zachowuje się jak nastolatka w bolesnym periodzie.
Powpierdalają trochę szyszek i zupy z brukwi, to do tego zasranego gazu nam jeszcze kurę dorzucą. Paszli nachuj ;)
« Ostatnia zmiana: 07 Sty, 2016, 17:59:31 wysłana przez wrobelsparrow »


Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Cytuj
Gaz z Kataru nie jest po to, żeby był tani, ale po to, żeby wynegocjować u kacapów ludzkie ceny.
A po co z nimi w ogóle coś negocjować? To jest niepoważny partner, który nie respektuje umów, wprowadza obostrzenia i embarga pod byle pretekstem, nie stosuje zasady wzajemności lub ją przesadnie eskaluje, generalnie zachowuje się jak nastolatka w bolesnym periodzie.
Powpierdalają trochę szyszek i zupy z brukwi, to do tego zasranego gazu nam jeszcze kurę dorzucą. Paszli nachuj ;)

Ze sie tak powtórzę to po chooi Jasiński podpisał nowy kontrakt, bo rosnijeft dał zajebiste ceny ? Czyli jednak działa skoro sie skusili ?

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Widocznie tanio sprzedali, skąd mam wiedzieć jakie są zapasy? Wyobrażasz sobie co by było, gdyby gdzieś na 10 minut zabrakło gazu?




Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 890
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline purpleman

  • zbananowany
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 025
  • hie hie hie
Jest i jego odpowiedź:
Cytuj
W odpowiedzi Newsweekowi- do zobaczenia w sądzie.
W odpowiedzi na atak Newsweeka przedstawiam moja odpowiedź, której nie zamieszczono.
Szanowny Panie Redaktorze. W odpowiedzi na Pańskie pytania i zarzuty odpowiadam co następuje, wnosząc i domagając się na wstępie, by w mojej odpowiedzi nie dokonywał Pan żadnych zmian, skrótów, przeinaczeń, omówień itp. Proszę opublikować ją w całości, bez manipulacji tak niestety charakterystycznych dla Pańskiego środowiska.
„Odkrycie” Pańskie jest na miarę odkrycia, że woda jest mokra. W dziesiątkach miejsc, na spotkaniach autorskich, w wywiadach czy publicznych rozmowach i wystąpieniach wielokrotnie podkreślałem i nigdy tego nie kryłem, że w ostatnich książkach celowo i śladowo nawiązałem do klimatu czy stylu klasyków, na których się wychowywałem, jak Mc Lean, czy Chandler wytwarzając jednakowoż przecież na tej kanwie swój własny, indywidualny styl, i z tą zasadniczą różnicą w odniesieniu do rzeczonych, że w przeciwieństwie do nich piszę wyłącznie o faktach, o wydarzeniach autentycznych. Nie może być inaczej, gdy opisuję przestępczą działalność setek ważnych osób wymieniając je z imienia i nazwiska, w tym najważniejszych osób w Państwie, opisuję je w konkretnych sytuacjach, w konkretnych miejscach i w konkretnym czasie. Czy nie zastanowiło Pana, że żadna z tych postaci, z prezydentem Bronisławem Komorowskim na czele, nie zdecydowała się nigdy wystąpić przeciwko mnie na drogę sądową (wyjątkiem jest mecenas Andrzej Puławski, który zaprotestował przeciwko nazwaniu go „adwokatem mafii”), choć przecież np. wspomniany prezydent miał taką możliwość nawet w trybie wyborczym? Byłoby bardzo ciekawie, gdyby zdecydował się na ten krok, dlatego wciąż czekam na niego z całym spokojem – tymczasem jest dokładnie odwrotnie: to ja wystąpiłem do Prokuratury dla Warszawy – Woli z wnioskiem o ściganie przestępstw Bronisława Komorowskiego, dla wykazania których książka „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” jest tylko bardzo niewielkim wstępem. Były prezydent et consortes obawiają się spotkania w Sądzie, ponieważ wiedzą, że w moich publikacjach przedstawiam wyłącznie fakty i zdarzenia autentyczne, które jestem w stanie udowodnić. Wylicza Pan w swoim piśmie do mnie ponad dwadzieścia zdań i fraz, które łącznie nie zajęły jednej strony maszynopisu, oskarżając mnie przy tym mocno i przystawiając tę łącznie niepełną jedną stronę (to około jedna tysięczna całości) do dwóch książek, których łączna objętość, to bez mała osiemset stron. A nie przyszło Panu do głowy, że jeżeli ktoś przeczytał wiele książek, często jedną i tę samą po wielokroć, to siłą rzeczy przyswaja pewne frazy? Ja się do tego wiele razy publicznie przyznawałem, wiele razy o tym publicznie mówiłem i nigdy tego nie kryłem, na jakiej zatem podstawie jedno czy dwa przywołane w ten sposób zdania w toku narracji, która w danym wątku zawiera setki, a nawet tysiące innych zdań, określa Pan nieuczciwością względem Czytelników? Zważywszy, że w moich książkach nie ma ani jednej sytuacji, ani jednej sceny, ani jednego wątku, czy zdarzenia, które nie miałoby odzwierciedlenia w faktach i którego nie potrafiłbym udowodnić, to zarzut na wyrost, wręcz cyniczny, mam jednak świadomość, z czego on wynika. Wszak nie jest dla mnie tajemnicą, że zainteresowanie środowiska, w którym Pan pracuje („Newsweek”, „Gazeta Wyborcza”, itp.) odnośnie mojej osoby zaczyna się tam, gdzie pojawia się jakikolwiek, choćby iluzoryczny, punkt zaczepienia do zaatakowania mnie i kończy tam, gdzie pojawiają się argumenty świadczące na moją korzyść. Tak przecież czynicie od lat. Gdy 13 maja 2008 zostałem zatrzymany przez ABW, już pięć dni później Newsweek dobił mnie podłą, kłamliwą publikacją przedstawiającą mnie w najgorszym świetle. Przez kolejnych siedem lat dziennikarze z Pańskiego środowiska pisali i mówili, że dowody mojej rzekomej winy są oczywiste. Na jakiej podstawie tak twierdzili, Bóg jeden raczy wiedzieć, bo przecież nigdy nie pojawiliście się na sali rozpraw mojej sprawy, a każdy, kto się pojawiał widział jasno, jak bardzo oskarżenia decydentów III RP wobec mnie były bezpodstawne. Nie pojawiliście się nigdy, choć przecież nie było dotąd drugiego takiego procesu w historii III RP, w którym oskarżający prokuratorzy (nie byle jacy, a najwyżsi rangą prokuratorzy prokuratury krajowej) popełniliby tak wiele drastycznych naruszeń prawa wobec oskarżonego, w efekcie czego zostali pozbawieni immunitetów prokuratorskich, odsunięci od sprawy i sami stanęli przed Sądem. Nie było drugiego takiego procesu, w którym zeznawałby m.in. prezydent, szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych, szefowie wszystkich służb tajnych z szefem ABW na czele, liczni oficerowie WSI, ABW i najważniejsi politycy w kraju, z politykami opozycji włącznie. Dziennikarze Newsweeka nie pisali o tym, bo przecież wyrok na mnie wydali już w roku 2008, więc po co zajmować się procesem, w którym wszystko – rzekomo - wiadomo od początku, prawda? Gdy po prawie ośmiu latach zmagań w tej sprawie okazało się, że byliście - delikatnie mówiąc - w wielkim błędzie i że uzyskałem wyrok uniewinniający z uzasadnieniem Sądu, że była to prowokacja oficera WSI pułkownika Leszka Tobiasza - znajomego Bronisława Komorowskiego - oraz innych osób, i że nie było najmniejszego nawet dowodu mojej rzekomej winy, Newsweek na ten temat nawet się nie zajęknął - nie napisaliście o tym choćby jednego słowa, że przez ponad siedem lat władze państwowe, prokuratura i służby tajne III RP niszczyły niewinnego dziennikarza! Dlaczego? Bo nie pasowało to do Waszej wizji rzekomego „państwa prawa”, które w rzeczywistości była bandycką krainą bezprawia stworzoną do spółki m.in. przez Waszych idoli, Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska, przy pomocy przyjaciół z WSI. Za nic mieliście to, że przez wiele lat najważniejsi ludzie w kraju próbowali zniszczyć niewinnego człowieka, którego jedyną winą było to, że miał inne od Was zdanie na temat otaczającej rzeczywistości - zniszczyć na wiele sposobów. Mnożono zarzuty, robiono ze mnie handlarza tajnym Aneksem do Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI (śledztwo, któremu na starcie nadano wielki rozgłos, po kilku latach prokuratura po cichutku umorzyła uznając, że nie tylko ja nie handlowałem Aneksem, ale wręcz, że w ogóle żadnego handlu aneksem nigdy nie było), później skorumpowanego niegodziwca, który za żądanie 200 tysięcy złotych miał proponować płatną protekcję oficerowi WSI (Sąd stwierdził, że nic takiego z moim udziałem nigdy nie miało miejsca i że padłem ofiarą działań tegoż oficera oraz innych osób występujących w tej historii, z ważną i wymagającą pełnego wyjaśnienia rolą Bronisława Komorowskiego na czele), kolportowano też szereg innych zarzutów, z którymi zmagałem się jeden po drugim, z Bożą Pomocą za każdym razem z pozytywnym skutkiem. Gdy upadały jedne oskarżenia, natychmiast kolportowano kolejne - i tak przez wiele lat, jak nie z tej strony, to z innej. Teraz Pan, dziennikarz Newsweeka, czyni mi zarzut z czegoś, z czym się przecież nigdy nie kryłem, o czym oficjalnie z otwartą przyłbicą wielokrotnie mówiłem, co stanowiło margines marginesu mojej działalności i co z resztą ma się nijak do zawartości merytorycznej książek. Takie działanie jest nieomal równie cyniczne, jak kłamstwa na mój temat dziennikarki Małgorzaty Subotić - byłej żony Milana Subotica, którego agenturalną działalność ujawniłem, a która zaatakowała mnie potem kłamstwami i pomówieniami w sytuacji, gdy nawet nie miałem szansy się bronić, bo przebywałem w szpitalu po próbie samobójczej, odcięty od świata – czy dziennikarki tygodnika „Polityka”, Ewy Winnickiej. To zresztą tylko wierzchołek góry lodowej setek kłamstw, przekłamań i manipulacji kolportowanych na mój temat od maja 2008 roku. Przez ostatnich bez mała osiem lat nie miałem dość sił, by odpowiadać na nie, jak należało. Goniony od sądu do sądu, od prokuratora do prokuratora, zaszczuty, niczym ścigane zwierzę, z rzadka tylko odpowiadałem na pomówienia, kłamstwa i manipulacje, nie mówiąc już o znalezieniu sił do obrony na drodze prawnej. To błąd, którego nie zamierzam więcej powielać. Dlatego w przypadku publikacji niniejszym żądam opublikowania mojego stanowiska w całości, tak, jak to wyraziłem na wstępie niniejszej odpowiedzi, ze wszystkimi konsekwencjami w sytuacji, gdyby postąpił Pan inaczej. Z poważaniem – Wojciech Sumliński
"grałeś kiedyś w samoloty?"

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
@theremin czytaj dalej Newsweek i koniecznie podawaj dalej co tam wyczytałeś :D
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.

Offline selfslave

  • Gaduła
  • Wiadomości: 245
Biorąc pod uwagę, że nawet w tym artykule z Newsweeka, tłumacz Kowalski stwierdza że wyszukiwanie i przepisywanie fragmentów tych książek byłoby bardziej czasochłonne niż napisanie tego od nowa, można by wierzyć Sumlińskiemu, że rzeczywiście naczytał się tyle tych książek, że wkradają mu się takie frazy. Może nie jest mistrzem fabularyzowania opowieści i mocno opiera w tej materii się innych autorach, co nie musi znaczyć, że opisane sytuacje nie miały miejsca. Ale jednak tworzy to jakiś niesmak, dystans i podważa jego wiarygodność. Akurat wiemy o powiązaniach Komorowskiego z WSI nie tylko z książki Sumlińskiego, ale jak napisze coś nowego to będzie ciężko patrzeć na to obiektywnie, bo rzeczywiście całe akapity zaczerpnął od innych. Można mówić, że to manipulacja, że przyczepili się do elementów fabularnych, a nie do samych konotacji przedstawionych w książce, ale czy Sumliński także nie manipuluje tak mocno osadzając historię w klimacie amerykańskiego kryminału? Nie żeby to wybielało związki Komorowskiego z WSI, ale jednak takie fabularyzowanie może wpływać na odbiór treści, tak jak nie lubimy jak np. TVN przedstawiając niektóre osoby używa zabiegów wpływających na emocja widza jak dobór niekorzystnych zdjęć, ponurej ścieżki dźwiękowej itp. To przecież podobne zabiegi i mi się osobiście nie podoba, czy robi to TVN, Republika, Lis czy Sumliński, bo to nieetyczne po prostu.

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
@selfslave przyznaj się bez bicia, nie przeczytałeś całego oświadczenia Wojtka Sumlińskiego w tej sprawie...
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.

Offline selfslave

  • Gaduła
  • Wiadomości: 245
@13 Przyznaję... ale już przeczytałem i rzeczywiście wygląda to na kolejny zabieg manipulacyjny Newsweeka i trochę dałem się złapać, bo rzeczywiście była jakaś podstawa. Cwane są skurwysyny. To, że zmieścili całą wypowiedź Sumlińskiego też niewiele zmienia, bo prawdopodobnie większości osób nie będzie chciało się tego czytać, tak jak i mi się nie chciało. Ale dzięki za zwrócenie uwagi :)


Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 890
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
@theremin czytaj dalej Newsweek i koniecznie podawaj dalej co tam wyczytałeś :D

 Musiałbym w ogóle zacząć go czytać, bystrzaku...  Są dla mnie równie słabi jak ten pajac co się mętnie tłumaczy z przepisywania kryminałów. Wyolbrzymiają, ale te zdania z kryminałów to nie przypadek czy inspiracja, tylko rżniecie na żywca całych zdań, łącznie z konstrukcją i interpunkcją.

***

Wracając do tematu Niemiaszków sylwestrowego tańca z muslimami:

« Ostatnia zmiana: 08 Sty, 2016, 22:43:51 wysłana przez theremin »
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
@theremin czytaj dalej Newsweek i koniecznie podawaj dalej co tam wyczytałeś :D

 Musiałbym w ogóle zacząć go czytać, bystrzaku...  Są dla mnie równie słabi jak ten pajac co się mętnie tłumaczy z przepisywania kryminałów. Wyolbrzymiają, ale te zdania z kryminałów to nie przypadek czy inspiracja, tylko rżniecie na żywca całych zdań, łącznie z konstrukcją i interpunkcją.
Mam tę przewagę nad tobą, że czytałem książki Sumlińskiego, i tych autorów od których rzekomo zrzynał, bądź tak miły, i pokaż mi te "zerżnięte na żywca całe zdania, łącznie z konstrukcją i interpunkcją".
Pomijam już fakt, że Sumliński opisuje prawdę, a nie fikcję literacką. Cóż, wiem że niewygodną dla Bula i dla wszystkich, którzy partycypowali w systemie, z naczelnym Newsweeka włącznie.
« Ostatnia zmiana: 08 Sty, 2016, 23:32:32 wysłana przez 13 »
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.

Offline theremin

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 890
  • wyindywidualizowany z rozentuzjazmowanego tłumu
 Skoro nie widzisz tego podobieństwa na załączonych do artykułu obrazkach, gdzie np. zdania różnią się tylko podmiotem, to co mam ci pokazać?

 A tę prawdę to lubi sobie ubarwić... Natomiast  za pajaca go mam od popisówki, gdy napisał list protestacyjny do mediów, po czym udał się do jakiegoś warszawskiego kościoła, gdzie podciął sobie żyły.

PS. Za chuj nie mam pojęcia jak się nazywa naczelny Newsweaka.
BRRR BRRR DENG BRRR BRRR DENG!!!