@selfslave To autor artykułu sprzedaje pewną ideę i ja wytknąłem mu brak argumentów i błędy w rozumowaniu. Nie muszę przedstawiać całego modelu ekonomicznego, który uważam za lepszy, żeby móc stwierdzić, że koleś sprzedaje kit i robi kurtyzanę z logiki.
Nie wytknąłeś żadnych błędów. Nigdzie nie podałeś kontrargumentu do stawianej tezy. Rzucałeś epitetami i odniosłeś się raczej do swojego wrażenia co Twoim zdaniem autor chce przekazać tym artykułem jako lewicofob, a nie do treści.
Co do "wymogu wyższego wykształcenia u kasjerki" - czy nie tak "działa wolny rynek"?
W zupełnie innym kontekście pisałem o wykształceniu, przykro mi, że nie zrozumiałeś. Ale już nawet w kontekście tego co teraz palnąłeś o wolnym rynku. Owszem pracodawca może przyjmować dowolne kryteria zatrudnienia. Natomiast chodzi o to, że doszło do takiego absurdu, że prawie każdy kończył jakieś studia, więc powstało wrażenie, że tylko totalny debil nie będzie miał dyplomu. Stąd powstało kryterium posiadania jakiegokolwiek dyplomu uczelni wyższej w zawodach, gdzie żaden dyplom uczelni nie wyższej nie jest potrzebny. Napisałem to dla zobrazowania jak wyglądał wtedy rynek pracy i jak mało znaczyła i nadal znaczy edukacja w Polsce. Ty od razu próbujesz zrobić ze mnie wroga politycznego i rzucić mi "wolnym rynkiem". Kolejny raz udowadniasz tym, ze prowadzisz tu walkę polityczną, a nie dyskutujesz.
Oczywiście, że standardy nauczania się zaniżyły, ale nie dotyczy to tylko wyższych uczelni, ale wszystkich szczebli edukacji - system finansowania uczelni i pracowników w Polsce jest bardzo wadliwy, ale odnoszenie tego do KODu (gdzie częściej się mówi, że to "ci, którym się udało" niż "marsz nieudaczników po studiach", ale jedno i drugie to taka sama bzdura) to kompletnie absurdalna teza, w dodatku niczym nie podparta - jak ktoś lubi teorie spiskowe i tylko szuka łatwiejszej drogi, by zracjonalizować swoje głównościekowe poglądy, może to kupi, ale najmniejsza krytyka wystarczy, by wszystko przestało się trzymać kupy.
Autor raczej wyszedł od KODów, zaznaczając, że pisze o jakiejś części osób, niż odniósł do KODów system edukacji. Więc albo nie czytałeś tego artykułu albo niewiele z niego zrozumiałeś. Twierdzisz, że najmniejsza krytyka wystarczy, aby przestało trzymać się kupy, a póki co twoja krytyka polega na rzucaniu epitetami. Rozumiem, że teraz sam siebie przekonujesz, że dzięki tym epitetom podważyłeś sensowność artykułu. Napisanie, że coś jest bzdurą to nie jest obalenie tezy,
@gizmi7. Wrzucenie śmiesznego obrazka też nie.
Irytujące to są tego typu komentarze o "lewakach". Też mógłbym powyzywać tu niektórych od różnych ciekawych epitetów - może bym się mylił, może nie. Ale to jest offtopic forum gitarowego i jak napisał Commelina - "Żyj i daj żyć innym".
W swoim zacietrzewieniu ponownie nie zrozumiałeś i szukasz wrogów. Tak jak zgodziłem się z Commeliną, tak nie używam takich epitetów, również w stosunku do Ciebie. Napisałem, że sam walisz wszędzie epitetami, a jednocześnie obrażasz się, gdy ktoś Ciebie w dyskusji nazywa lewakiem. I słusznie się obrażasz, bo to do niczego nie prowadzi w dyskusji, natomiast sam nie stronisz od używania podobnych określeń. Podwójna moralność.
Nie wiem, jak jest w Szczecinie - grafików znam ze dwóch czy trzech, nie o nich mówię - mówię głównie o małych korpo z ich wiecznymi stażami, o niepłatnych nadgodzinach i wymuszaniu "samozatrudnienia". O różnicy w płacach w polskiej biedronce i zagranicznych sklepach tej samej spółki. O kominach finansowych, gdzie obrona tego, że "firmy nie stać na więcej ludzi" ciężko wychodzi, jeśli patrzeć na pensje kierowników, prezesów i nie - to nie wpierdalanie się do cudzego portfela. To apel o zwykłą, ludzką przyzwoitość.
Mówiłeś o "będzie Pan miał do portfolio", więc naturalnie zrozumiałem, że o grafikach. Pracowałem w różnych firmach, jedną współtworzyłem, rekrutowałem i zatrudniałem ludzi. W małych krzakach, średnich i w korpo. I z tego co piszesz wynika, że nie masz pojęcia zarówno o działaniu firmy jak i o pracy. Poglądy, które prezentujesz przeważnie wychodzą od osób, które nie mają w tej materii żadnej lub zbyt dużej wiedzy, bo szczyt ich doświadczeń to staż w call-center. Nie rozumiesz jak dużą odpowiedzialność ma prezes i kierownik, w porównaniu z szeregowym pracownikiem. Nie rozumiesz, że dana praca ma swoją wartość i nikt Ci nie da więcej kasy, dlatego, że głośno krzyczysz (chyba, że w budżetówce;P), bo firma nie sprzeda klientom usługi którą wykonujesz za więcej kasy niż konkurencja. Dlatego u konkurencji są takie same pensje, a nie przez pazerność prezesa. Najpierw podoświadczaj trochę
@gizmi7. Lubię czytać Twoje posty w innych tematach, bo tam wypowiadasz się na podstawie swoich doświadczeń. Tutaj brak doświadczenia nie przeszkadza Ci w wymądrzaniu się, bo gdzieś sobie przeczytałeś lub wysnułeś. To tak jakbyś w innych tematach wypowiadał się nie trzymając nigdy żadnego sprzętu gitarowego w rękach. Bo wybacz, ale piszesz wszystko w tym temacie w tak obraźliwym i zadufanym tonie, jakbyś był profesorem ekonomii, przywódcą partii i prezesem związków zawodowych jednocześnie.