Efekt WOW minął, więc mogę coś więcej napisać.
Po pierwsze, gitara idzie do reklamacji, bo od środy mi się rozstroiły struny E i B.
Po drugie, otworzyłem klapkę od cavity i kolejna porażka- gdzie jest podpis Vicola i narysowany kutas?!
Po trzecie, tak poważniej, to musiałem zmodyfikować fjuterał, bo wiosło troszkę w nim latało

Generalnie gitara kurwi. Jestem bardzo zadowolony z wyboru przystawek. Mają taki fajny chrupiący i mięsisty sound, który miałem w Blackoutsach, ale tutaj nie ma tego nadmiaru basu, który momentami był trudny do opanowania. Dodatkowo są zajebiście selektywne przez co czasami mam wrażenie, że gram na jakimś kranczu

Rozłączone cewki dobrze sprawdzają się w fajnych rockowych kawałkach pokroju 'Fly Away' Lennego Kravitza i jemu podobnych. Póki co tylko do takich rzeczy wykorzystuję single

Acustic mod- mistrzostwo świata. Kliny na singlach miękną przy tym patencie na każdej szerokości pasma. Świetne rozwiązanie, które od tego momentu jest moim 'must have' w każdej gitarze z pasywnymi przetwornikami.
Sam dobór drewna na wiosło jest dla mnie nowością, bo praktycznie całe życie grałem na pełni mahoniowych wiosłach, które uważałem za najlepsze fo-eva. Czas delikatnie zmienić poglądy, bo tutaj mam dokładnie to czego szukałem sporo czasu, czyli mniej dudniącego basu, delikatnie więcej środka i góry oraz oczywiście mniej ciemności.
Generalnie z wiosła jestem bardzo zadowolony, bo wreszcie mam to czego potrzebuję
