Dziś w kilku miastach w Polsce, ratownicy medyczni (a takim jestem) rzucili wypowiedzeniami, u mnie w Bydgoszczy są to 84 osoby na umowach cywilno-prawnych, w tym i ja (100% obsady tak zatrudnionej, ponad 2/3 ogólnie zatrudnionych). Niestety, państwo ma nas w dupie, a robić po 240-300h w miesiącu za takie pieniądze dłużej się nie da. Więc, możliwe, że od października w wielu miastach nie będzie po prostu karetek pogotowia. Smuci mnie ta cała sytuacja i jest to chyba mój pierwszy post w tym temacie, ale no... cierpliwość się wyczerpała.