Witam wszystkich po raz pierwszy!
Gnębi mnie jedna sprawa. Dorwałem jakiś czas temu fotki pedalboardu Adama Jonesa, później Toma Morello. Obydwaj panowie używają Bossa DD-3 i korzystają z przesterowanego kanału pieca. I jak na złość wpinają go w linie gitary. Myślę sobie, co się dzieje? Wszędzie wszyscy mówią/piszą/pouczają, efekty przestrzenne po przesterze i koniec!
Kilka dni temu udało mi się w końcu zrobić porządny odsłuch Sajdzika Dorico z kostkami. Podpinam efekty, a tu dupa. Muli, delay niewyraźny, brzmienie straciło kompletnie dynamikę. Po kolei eliminowałem kostki, whammy, kaczka, micro amp no i doszło do delaya. Okazał się sprawcą kupiastego brzmienia. Panika mnie ogarnęła, trzeba kupić kostkę za milion złotych bo nie rucha...
Dzisiaj wpinam delaya w linię gitary i miód. Pasemko prawie bezstratne, delay huczy aż miło.
Jest mi ktoś w stanie to wyjaśnić? Czy ze mną coś nie tak?
Pozdrawiam!