Dobra miśki, koniec pierdolenia. Czas na bezpośrednią relację z Konwisarskiej 21 i spotkania oko w oko z czarnymi kotami.
Zacznijmy od kształtu - supertele jest ciekawym pomysłem, jednak prawdziwa radocha pojawia się po wzięciu gitary do ręki. We wszystkich wersjach strunowych pięta gryfu jest bardzo wygodnie wyprofilowana, niby jest to telecasterowy "cycek", ale dla porównania klasyczny RG ma górny róg zaczynający się zaledwie 2 progi dalej. Nad rogami (a raczej jednym) rogiem wiosła trwały ciężkie prace designerskie i efekt jest powalajacy. Wygoda gry to piąteczka z plusem!
Wykończenie jest takie, jak je opisywał Didejek - minimalistyczne. I wystarczy. Piaskowanie korpusu i efekt jesionowego mebla jest zrobiony o wiele lepiej niż we Flejmach - teraz mam wrażenie, że ktoś to malował chyba pędzlem. Gitary mają ascetyczny wygląd, może się podobać - jest przede wszystkim przemyślany i oszczędzone są detale, które totalnie popsułyby obraz całości (coś jak tęczowy binding gryfu w LTD Viperach 1000 - na co i po co to komu potrzebne, nie mam pojęcia).
Brzmienie miażdży. Może to zasługa przezajebistych pieców Didejka, ale wszystkie trzy Blackaty rozszarpują mosznę na drobne strzępki. Jest właśnie takie, jak opisywał autor kilka stron wcześniej, wszystkie założenia zostały spełnione - jest bardzo wyrównane, zbalansowane, przypomina nieco typowego Ibaneza, ale wyłącznie niewielkimi naleciałościami wynikającymi z podobnej konstrukcji. Chyba najbardziej do gustu przypadła mi siódemka - mimo plebejskiej na tym forum skali 25,5 brzmi niesamowicie ciężko i zarazem wyraźnie, nie ma mułu. Gryfy 6 i 7 są bardzo wygodne, można zagrać na nim wszystko (chociaż w sumie to bezwartościowy argument, dobry gitarzysta nie pierdoli, że gryf niewygodny, tylko na każdym zagra wszystko
![Język :P](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xtongue.gif.pagespeed.ic.Pck0-1Amy2.png)
). Wszystkie wiosła, a szczególnie szóstka, mają bardzo fajny, "sprężysty" atak - tłumione powerchordy skutkują serią bezlitosnych pierdolnięć, które świetnie zabrzmią w jakiejkowiek ciężkiej muzyce. Ósemka zaskoczyła bardzo pozytywnie strasznie wygodnym gryfem - bardzo płaski profil, ale trzyma się świetnie. Brzmieniowo pojawia się już lekka buła, aczkolwiek pojedyńcze randomowe zera brzmią dobrze.
Cleany są nieco ibanezowate i nowoczesne, generalnie żadnych problemów z nimi nie stwierdzono. Brzmią świetnie i już.
Podsumowując - cały Sevenstring bierze dupy w troki i jedzie do siedziby ograć te gitary, bo naprawdę warto.
Pozdrawiam
![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)