Powiem tak - z własnego doświadczenia, bo byłem, zdaje się, w podobnej sytuacji:
Obsraj waść te 26,5" i zrób normalnie, po ludzku, skalę 27", ew. jak masz z dłuższą skalą jakieś problemy, to zrób skalę 25,5". Te pół cala to, pragnę zauważyć, niewiele ponad centymetr, czyli około 2% całej skali, nota bene przy skali 27" odległości między progami będą o te same 2% większe, co daje Ci jakiś niecały milimetr różnicy w odległości między nutem a pierwszym progiem (porównując 26,5" i 27")... -___-
Kończąc już omawianie wykresów (JD
) różnica w użytkowaniu jest na prawdę niewielka, a jeśli lutnikowi zrobi to różnice przy wykonaniu, lepiej czuć się bezpieczniej i być pewnym że nie spieprzy, nie ustawi mostu w złym miejscu, albo że nie zrobi innej fatalnej w skutkach rzeczy.
Podsumowując, sraj na 26,5", zrób normalnie, jak człowiek 27". Twoja Loomisowatość na tym nie ucierpi.
- - -
Ad I - Co do basowania, cokolwiek by to znaczyło, stroję się do A# i przy Ernie Ballu 0.072" nadal mam problemy z napięciem dolnego A#. Toteż, jak zgaduję, może Ci "basować" - jaki morał z tej opowieści płynie - że te kible do szczania... tzn. że zrób normalnie, jak człowiek, 27".
Ad II - Co się tyczy parametrów Loomisowatego gryfu, ten temat był poruszany w najmniej 3 miejscach, czy to przy porównywaniu Schectera Loomis Sig. z innymi schecterami/nieschecterami czy też przy dyskusji na temat samego Loomis Sig. Poszukaj, na pewno znajdziesz jakieś info.
Ad III - Do równoważenia naciągu strun służy pręt napinający, a nie gryf. Długość gryfu (i co za tym idzie menzury) ma wpływ nie na napięcie strun, ale na ich intonację przy danym napięciu - krótsza menzura będzie przy tym samym napięciu odzywać się wyżej, dłuższa niżej. Jeśli chcesz zobaczyć to na wykresie, odsyłam Cię do najbliższego rozgarniętego nauczyciela fizyki, względnie na wyższą uczelnię bądź do googli.
Co do szerokości gryfu wobec obecności siódmej struny, to komentarz jest chyba zbędny.
Pozdrawiam
- - -
Post Scriptum:
A ja kwestionuję, bo to kolejny hit jaki słyszę od ludzi po rozmowie z nim. Prawdopodobnie wyczuwa leszcza na kilometr i nawija mu makaron na uszy o magicznej gruszy i innych gitarowych voodoo
Sinner, rozpierdoliłeś mnie tym, imo zasługujesz na strugany w ziemniaku medal z tytułem Król Trolli.