Dwaj ziomy rozmawiają przy pivie:
- Jak wracam do domu po imprezie, to cichutko, buty i kurtkę zdejmuję już na klatce, nie zapalam światła, szybciutko wślizguję się pod kołrdę, stary - nic to nie daje! Żona zaraz zapala światło, drze się, muszę się tłumaczyć...
- Ja to mam zupełnie inne podejście. Już pod blokiem drę mordę, potem obijam się po schodach. Wpadam na chatę, zapalam światło, tłukę się w kuchni, jeszcze coś zjem, wypiję i ładuję się do sypialni: Kochanie!! Wróciłem!! Może jakiegoś lodzika? .... Staaaaaary, śpi jak zabita!!!