Podbijam bo mnie naszły nowe przemyślenia i niektóre z poprzednich chciałem rozwinąć:
Oglądałem to video:
Kirk i papa het grają obydwaj na oryginalnych LP '59 sunburst. każda z nich warta jest ok 450k $, czyli w tym tylko utworze użyli gitar za jakieś 900k $ (gitar, nie licze innych gratów w rackach srakach itd.) A mi się ich brzmienie nie podoba w tym utworze. Mam silne przekonanie że za 1/100 można postawić prościutki zestaw który siedziałby lepiej w tym co grali.
Drugie przemyślenie.
Wspomniałem że w przypadku niektórych marek płacimy w cenie gitary za badaniami nad nowymi produktami i osprzętem. Ibanez może być takim przykładem. Praktycznie co roku jakieś nowe mostki, za free nikt tego nie projektuje przecież.
Inny przykład to gitara Parker Andrian Belew signature Fly. Na pierwszy rzut oka zwykły Fly. Tylko czemu Fly kosztuje ok 3k $ a Belew 10k$ ? Patrzymy na speckę i się okazuje że jest to na dzień dzisiejszy najbardziej zaawansowany instrument technologicznie na świecie. Pickupy magnetyczne, piezak, midi, sustainer, variax, progi z nierdzewki, zajebisty most z możliwościami floydów rozszerzonych o Tremol-no, wszystko upakowane w cholernie lekkim wiośle gdzie decha zapiekana jest w włóknie węglowym. Rozkładamy to na czynniki pierwsze i nadal nie wiadomo co tam tyle kosztuje.
Okazuje się że premiera tego modelu była przesunięta o 1,5roku ponieważ projektant całego schematu i sterowania tym cudem zmarł i nikt nie potrafił tego do kupy przez cały ten czas poskładać