To by Ci się spodobało w takiej hodowli. Poza szczeniakami mieli sześć dorosłych, dużych psów (ok w tym jedna suka 10 miesięcy ale już wyrośnięta).
Jak ktoś nie zna bokserów (moja żona pierwszy raz miała bliższe spotkanie) to się może przerazić, milczała w drodze powrotnej
Tyle pozytywnej energii że masakra. A silne te psy, zwłaszcza tatuś. Więc jak chce się bawić, to się masz bawić i koniec.
A najlepsze jest w tym to, że mimo piątki takich natrętów ani przez sekundę nie miałem obaw co do tego że dziecku coś zrobią ze złością. Oczywiście uważaliśmy i w ogóle (zwłaszcza że pies ok 30 kg a mój syn ok. 14;)), ale one są naprawdę mega.