Dodatkowo jest taka głupia moda lansowana przez producentów na to, żeby wymieniać olej w coraz dłuższych interwałach typu 20tys km w benzynie. Oleje się przez lata zrobiły mniej lepkie, a nie jakoś istotnie trwalsze - nie na tyle w każdym razie żeby zalecać takie interwały.
Kurwa, w nowym Sprinterze wymiana zalecana jest, UWAGA, co 60 tys! No przecież za to to już powinno się wsadzać ludzi z Mercedesa do pierdla. Nie ma mowy, żeby ten silnik przeżył więcej niż 250 tys przy takim interwale, a najdłuższą rozszerzoną gwarancję możesz mieć na 240 tys.
Tymczasem mój pierwszy Sprinter - głowica umarła przy 1,2 mln bo olej był zmieniany co 10 - 15 tys, a że był to 1.8 Kompressor z gazem to wyjarało mu zawór. Dół był nietknięty. Drugi ma 360 tys najechane, olej co 10 tys i żadnych śladów zużycia. Bangla jak nowy. Z Jaguarem to samo. Wszyscy jęczą jaki ten diesel chujowy a tu 160 tys przejechane, olej czyściutki, tylko zmieniany też co 10 tys i nigdy auto nie dostaje w pizdę na zimnym silniku.