Troche boje sie tych malych silnikow (1.6 wielgi nie jest) uturbionych z nieproporcjonlana moca (moje 1.6 ma 110 kucy bez turba), ze cos im sie stanie bolesnego i kosztownego. Niby kto dzisiaj milionowe przebiegi robi, jednak nowego auta nie kupie ze wzgledu na spadek wartosci w momencie wyjazdu z salonu. Wiec jednak chcialbym zeby te 100, czy 150k zrobil nie rozsypujac sie (zanim do tego przebiegu dojade kilkuletnim autem)
Ta moc wygląda na nieproporcjonalną dopóki się nie weźmie pod uwagę, że kiedyś(20 lat temu) blok silnika był żeliwny, teraz na ogół jest aluminiowy.
Aluminium ma ponad 2x lepszą przewodność cieplną niż żelazo, dzięki czemu taki silnik termicznie daje radę nawet przy małych pojemnościach.
Kołnierze cylindrów nadal robi się ze stali, więc nie jest tak że z tego powodu silniki miałyby być mniej trwałe.
Inna rzecz że ponad 65% zużycia silnika dzieje się przy zimnym rozruchu - do tego chcesz mieć mały silnik i cienki olej żeby jak najszybciej mieć smarowanie.
NATOMIAST z uwagi na większą szczelność współczesnych silników elementy typu wtryskiwacze muszą być wykonane lepiej (i drożej - zwłaszcza w dieslach), a że to jest jedna z tych rzeczy co psuje się po okesie gwarancyjnym, producenci nie przejmują się jak kosztowna wymiana tego będzie.
Dodatkowo jest taka głupia moda lansowana przez producentów na to, żeby wymieniać olej w coraz dłuższych interwałach typu 20tys km w benzynie. Oleje się przez lata zrobiły mniej lepkie, a nie jakoś istotnie trwalsze - nie na tyle w każdym razie żeby zalecać takie interwały.