Stwierdzenie jest poprawne. Natomiast niezgodne ze statystyką jest założenie że pracownik niższego szczebla jest w stanie się utrzymać i odkładać z 1 etatu. Albo szukasz lepszej pracy albo musisz przez jakiś czas potyrać trochę więcej.
Sorry, ale ta rada nie przechodzi testu "a gdyby każdy...". Gdyby każdy próbował zmienić pracę na lepszą to ostatecznie nikomu by się nie udało, bo w danym momencie istnieje pewien rozkład stanowisk, który się nie zmienia szybko - a że Polska jest Polską to sporo z nich jest gówniana. Aktualnie jedyna zmiana jest taka, że te najbardziej gówniane wzięli Ukraińcy.
A "tyrać trochę więcej" się nie opłaca na dłuższą metę, bo przypłacasz to zdrowiem. Ja próbowałem - wytrzymałem 8 miesięcy, po czym zapłaciłem za to cenę. I to jest motyw, który się powtarza u innych. Ponadto wbrew pozorom to ile pracujesz, a to ile zarabiasz nie zawsze jest powiązane.
Alternatywnie możesz być turboświadomym konsumentem/łowcą okazji - ale wtedy kończysz jak mój dawny szef, który dwie godziny kłócił się na infolinii maszyny parkingowej, że mu dwa złote zeżarło. 3 lata po tym, jak już mnie wyjebał stamtąd jego firma klękła przez to podejście.
Czytam sobie czasem tego bloga Jak Oszczędzać Pieniądze. Ciekawe niektóre rady, ale inne ewidentnie zakładają że typowy Polak ma z czego odłożyć, ale wywala na głupoty. Jako ktoś, kto naprawdę wywala na głupoty powiem że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, gdzie ludzie potrafią 20 minut nadłożyć drogi żeby zaoszczędzić 10zł na zakupach.