progi są delikatnie zjechane na płasko, chyba da się je odratować...gitara to siedmiostrunowy ibanez rgd, skala 26,5 struny to D,addario 64-10 strój drop A, swoją drogą to po co robić rzeczy o których się nie ma pojęcia?, mam tu na myśli szlif progów, Pan Przemek z Oldskull guitars niech lepiej zajmie się inną branżą bo tylko robi ludziom szkody, wymienić struny i ustawić menzurę to ja też potrafię ale za szlif progów to już powinna się brać doświadczona osoba
Zanim skreślisz człowieka, zobacz, czy aby w związku ze związkiem nachylenia osi obrotu tej planety do płaszczyzny jej orbity słonecznej, gryf Ci się nie wygł w złą stronę :-)
Innymi słowy - o tej porze roku jest w chuj zimno i niekiedy zmienno-wilgotno. Gryfy tańczą, Pan w ciepłej kanciapie, w kontrolowanym naprężeniu (lub w dupie to mając i bez niego) zrobił coś, co jego zdaniem było ok, a może tylko przez warunki pogodowe szlag setup trafił.
Na wszelki wypadek, jak mantrę:
Jeśliś praworęczny - palcem wskazującym lewej ręki złap grubą strunę na pierwszym progu. Palcem małym prawej złap na ostatnim progu, albo nawet w okolicach łączenia gryfu z korpusem (wystarczy). Kciukiem tejże prawej kończyny sięgnij tak daleko w stronę 12 progu lub centralnego miejsca pomiędzy dociśniętymi progami. Naciśnij strunę. Co czujesz? Jeśli leciutki skok, na wysokość kartki papieru, karty kredytowej max - raczej jest ok. Jeśli więcej, pręt za luźno. Jeśli mniej (struna leży, nie czujesz ruchu, nie słyszysz) - pręt za mocno, poluzuj lekko. Ponów test.
Nie wierzę, żeby aż tak ktoś spierdolił.