O tym, że przy totalnym rozpierdolu na miejscu katastrofy, gdzie zwłoki leżały rozczłonkowane, porozrywane, z rozłupanymi głowami lub obdarte częściowo ze skóry koleś opowiada bajki o zupełnie nieuszkodzonym ciele z jedynie oderwanym znamieniem. Ci wszyscy ludzie zginęli straszną śmiercią, a pisowskie pajace bezwstydnie robią sobie z tego zabawę.