Taaaaaaaak, jaaasne. Postaram się to pozostawić bez komentarza, choć nie ukrywam, że z cicha ryknąłem śmiechem w głębi duszy. For starters: w debatach możesz zobaczyć mowę ciała kandydatów, ocenić, jak sobie radzą w sytuacjach stresowych, w jaki sposób odnoszą się do swoich rywali i w jaki sposób zamierzają komunikować się ze swoim elektoratem. No i przede wszystkim, jak zachowują i czują się w obecności osób spoza swojego otoczenia politycznego. Nawet głupie transkrypty z debat to ogromne źródło informacji.
Uważam właśnie takie podejście za największy problem demokracji. Ludzie nie oceniają proponowanych rozwiązań, tylko to na czym we własnej opinii znają się najlepiej czyli na psychologicznej analizie osobowości kandydata. Bo przecież w takich dziedzinach jak psychologia i sztuka każdy jest ekspertem
Finalnie kończy się to tak, że wybieramy kandydata, który najlepiej się prezentuje i najładniej mówi. Czyli głupio wybieramy.
A bias jest ogromny i nawet oglądając vlog (niby)profesjonalnego psychologa, który analizował kandydatów, spodziewałem się obiektywności, a padły takie zdania jak np. "Trump jest człowiekiem, który uparcie trzyma się swojego zdania, nie interesują go opinie innych ludzi, bo narcystycznie uważa, że zawsze ma rację". A przy następnej analizie "Hillary jest politykiem bezkompromisowym i pewnym siebie. Pomimo różnych opinii zawsze podejmuje decyzje kierując się własnym zdaniem"
Wszystko można przedstawić jako zaletę albo wadę, więc takie analizy służą tylko utwierdzaniu się w swoich poglądach.
Oglądałem wszystkie debaty i Trump również wspominał tam o rozwiązaniach, które są opisane w jego programie, chociaż oczywiście większość czasu zajmuje mu wyjaśnianie, że nie jest rasistą i mizoginem, bo również prowadzący debaty dziennikarze skupiali się na takich zarzutach.
Dlatego uważam, że przemawia przez Ciebie straszne uprzedzenie i nie jesteś zdolny do obiektywnej oceny stąd najpierw stwierdziłeś, że żadnego programu nie ma, a widząc ten program przyznajesz, że może i jakiś jest, ale dla Ciebie i tak nie istnieje. No tak to się nie da merytorycznie rozmawiać.