Nie no jasne, to czysty przypadek, że chcieliśmy kolejny raz kupić psie gówno najdrożej na świecie. Jak wsiadam do pendolino z biletem 150 zeta od sztuki, w którym nie da się podłączyć internetu, to aż dziwię się że ten mydłkowaty wieśniak który to kupił chodzi jeszcze swobodnie po ulicy.