Częściowo się zgadzam, ale przetarg był tak ustawiony, żeby wygrały caracale, a porównywanie ich do black hawków nie ma najmniejszego sensu ponieważ są to dwie różne maszyny do różnych zadań. Różni je nie tylko masa startowa ale i pułap lotu
zasięg, prędkość przelotowa i dziesiątki innych rzeczy.
Mam kumpla który mimo młodego wieku, chyba 43 lata jest od kilku lat emerytowanym pilotem w stopniu pułkownika, był jednym z pierwszych Polskich pilotów którzy uczyli się latać na F16, a jego konikiem są właśnie śmigłowce. Według niego caracale są o całe dekady gorsze od chociażby współczesnych śmigłowców rosyjskich. Sama konstrukcja jest z 1965 piątego roku, wprawdzie była wielokrotnie modernizowana, ale to nie zmienia faktu, że to żadna rewelacja. Wmawiano nam, że to super sprzęt, żeby pokazać jakiego to świetnego wyboru dokonał rząd pod władzami PO. A jak to powiedział mój kumpel ...caracal to taki stary VW ogórek z przyklejonym spoilerem tyle tylko, że kierowca ogolił PKS-y i do nocnej jazdy używa noktowizora.
Osobiście myślałem, że śmigłowce to relikt minionych lat i po wojnie w Wietnamie skończył się ich czas.
Jaki sens ma kupowanie maszyn kosztujących grube miliony $ za sztukę skoro może je strącić babcia z partyzantki przy pomocy zwykłej bazuki za 3k$, czego przykłady mamy chociażby w Syrii gdzie w ten sposób terroryści strącają o wiele lepiej wyposażone rosyjskie śmigłowce bojowe. Myślę, że o wiele lepiej można by było wykorzystać te pieniądze.
