@selfslave Zwyczajnie siejesz nieprawdę i ideologiczne skrzywienie dotyczy w tym przypadku Ciebie, nie mnie. Zarówno w przypadku BDP na Alasce czy Kandayjskiego Mincome nie zaobserwowano skutków, na jakie się powołujesz.
Kiedy właśnie tak było
![Chichot :D](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xcheesy.png.pagespeed.ic.7bCSCnTxWL.png)
Nie w takim stopniu, bo ludzie wiedzieli, że to eksperyment i zaraz się skończy. Ale wystarczy poczytać szersze wnioski z tego eksperymentu. Stąd oraz przez koszty to rozwiązanie jest mocno krytykowane.
Naprawdę nie wstyd jest Ci wygłaszać poglądy, że Tobie czy komukolwiek innemu należą się cudze pieniądze, a jak ktoś nie chce dać to jest zły i niesolidarny?
Owszem, nie jestem solidarny i nikomu nic nie dam jeśli nie znam konkretnego przypadku potrzebującej osoby. A jeśli znam, tak jak w przypadku niektórych sąsiadów to chętnie pomagam. I to jest ok, bo jest ludzkie i ludzie działają w taki sposób lokalnie. To po prostu działa. Systemowe zmuszanie kogoś do pomagania innym nie jest fair w żadnym stopniu, a do tego taką pomocą zostaną obdarzone również pasożyty. Tacy też mieszkają wkoło mnie (bo centrum) i to są takie roszczeniowe skurwysyny, że nie masz pojęcia. Oni nie chcą pomocy. Im się należy!
Jeden z nich mieszkał bardzo blisko mnie, bo piętro niżej w mieszkaniu komunalnym. Stary żul. Klatka świeżo po remoncie cała obrzygana i sorry... obsrana, bo gość jak się najebał to po prostu leciało. Więc oczywiście także smród. Jak przychodziła do niego kobieta z MOPRu, żeby mu posprzątać to odzywał się do niej jak do najgorszej szmaty. Sąsiedzi też się go bali, bo był opryskliwy. Klika razy przyjeżdżała straż pożarna, bo zostawił włączony gaz i zasnął. Dopiero gdy się tam wprowadziłem, akurat młoda para z dzieckiem też kupiła tam mieszkanie i razem pozbyliśmy się pasożyta.
I to nie jest jakiś wyjątkowy przypadek! To jest większość ludzi na zasiłkach! Wychowałem się pośród takich ludzi i wiem ile jest osób biednych, którym przydałaby się pomoc, a ile jest zwykłej patologii, która utrudnia innym życie a do tego jest roszczeniowa. I Ci biedni, którym przydałaby się pomoc zawsze tę pomoc otrzymuje od przyjaciół, sąsiadów i znajomych, a do tego zawsze, ale to kurwa zawsze się ogarniają. Znam takich przypadków kilkadziesiąt i wszyscy się ogarnęli i obecnie żyje im się dobrze. Nawet Ci co zdawało się, że mają dwie lewe ręce. Bo to dobrzy ludzie i ich kiepska sytuacja materialna była bardzo mobilizująca. A biedota patologiczna i roszczeniowa nigdy się nie rozwija. Czekają aż im się da, bo się należy.
Dlatego piszę o darmozjadach i pasożytach, bo znałem takie osoby całe życie i wiem, że trzeba z nimi walczyć. Chociaż oni oczywiście, gdy mogą przez to coś uzyskać to zawsze udają bardzo pokrzywdzonych i opowiadają jaka jest znieczulica, że nikt nie chce im pomóc itp. Po prostu im nikt nie pomaga, bo ludzie mieszkający obok wiedzą, że to skurwysyny. Czasami jakiś lokalny dziennikarz napisze o takim artykuł i znajdą się ludzie chcący pomóc. Ale bardzo szybko im się odechciewa
![Chichot :D](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/xcheesy.png.pagespeed.ic.7bCSCnTxWL.png)
Wyjdź z tych swoich mądrych książek, idź do ludzi którzy potrzebują pomocy i pomagaj, zamiast pierdolić o niesprawiedliwości społecznej. Z tego co tu umieszczasz to raczej biedny nie jesteś, więc stać Cię na to. Ilu osobom pomogłeś zamiast kupić sobie nowy sprzęt? Fajnie się sięga do cudzej kieszeni?