Ja osobiście przestałem czytać tego szmatławca jakieś kilkanaście lat temu. Było to po pewnej dziwnej akcji, kiedy młody żołnierz, gdzieś w Polsce pełnił wartę i coś mu odjebało, opuścił jednostkę wojskową zabierając oczywiście swego kałasznikowa. Suma summarum zabił gdzieś na stacji benzynowej jakiegoś kierowcę i zajebał mu samochód, żeby pojechać kilka set km do rodzinnego domu. Oczywiście do domu nie dojechał, bo zaraz zrobiono blokady i postawiono całą policję i wszystkie możliwe służby na nogi. Żołnierz zobaczył co się święci i spierdolił do przydrożnego zagajnika z którego się ostrzeliwał. Cała akcja działa się pod koniec tygodnia i w piątek GW podała, że żołnierz poddał się po wielogodzinnych negocjacjach. Dopiero w poniedziałek okazało się, że żadnych negocjacji nie było, a ów żołnierz osaczony w tym zagajniku strzelił sobie w łeb ! Te cioty z GW po prostu chcieli pierwsi wyskoczyć z niusem i antycypowali całe zakończenie tej akcji. Zresztą takich kwiatuszków w ich wykonaniu było później wiele. Ale widocznie za dużo wymagam od gazety założonej za pieniądze PZPR które naczelny przyniósł w walizkach od gen. Kiszczaka.