6 dzień na diecie 2100 i 0,7kg w dół. Wiadomo, że jeden pomiar nie jest miarodajny, poza tym to na pewno też pozostałość z końcówki poprzedniego jadłospisu, natomiast nareszcie się coś ruszyło, po miesiącu walki!
Teraz jak będzie za szybko lecieć to dorzucę kcal. Ważne, że nareszcie zmusiłem organizm do zrzucania.
Weekend jest, to będę miał czas poczytać - w końcu! Podrzuci ktoś jakiś link do tego Insanity?
Insanity mega fajna sprawa, po 60 dniach jak w nowym ciele. Wydolność sprawność baaardzo do przodu.
Na redukcji dodawanie objętości "pedalskich cardio" (mam tu na myśli bieganie lub bardziej człapanie z nóżki na nóżkę) też nie jest do końca trafionym pomysłem. Interwały lub odwrócone interwały (jak Insanity np zakładając, że ktoś ma na tyle pary żeby łączyć trening na siłowni z Insanity ) dużo lepszy efekt przyniosą zarówno pod względem sylwetkowym jak i wydolności ogólnej.
Żadna forma ruchu nie jest i nigdy nie była pedalska. Pedalskie jest siedzenie przed komputerem i obrastanie w tłuszcz!
Kiedyś dużo biegałem, był to najlepszy okres w moim życiu. Godzina spędzona w lesie to jest to! Tylko ja, drzewa i Andy Timmons w głośniczkach, coś pięknego... Zawsze jak wracałem to miałem zajebistego banana na ryju. Może i bieganie nie jest najlepszym pomysłem na poprawę sylwetki, ale nastroju owszem! #KtoNieBiegaITakNieZrozumie