Dotowanie sztuki kojarzy mi się z zakupami muzealnymi za czasów PRL, kiedy to muzea skupywały obrazy od pacykarzy
żeby ci mieli za co żyć ( inaczej nikt by tych gniotów nie kupił ) widziałem prace z tamtych czasów np: kapsel od piwa pomalowany na czarno i przyklejony na środku białego płótna
Dotowanie uczelni to też porażka, wiadomo że szkoła im więcej ma absolwentów, tym więcej dostaje dotacji.
Jest bezrobocie, nie ma służby wojskowej więc wszyscy walą na darmowe studia bo nie mają nic innego do roboty.
Efekt tego jest taki że w 100 tyś mieście gdzie jest jedna rzeczka, jedna malutka kontenerowa oczyszczalnia ścieków
w pełni zautomatyzowana, a uczelnie opuszcza cała rzesza specjalistów od ochrony środowiska i tak co roku od 15 lat. Później się dziwią że jedyna praca jaką mogą dostać w tym mieście jest w firmie ochroniarskiej albo w Biedronce.