W sumie, to jeśli o masę chodzi, to można ją zrobić na dwa sposoby:
a) a'la
@Musza czyli z głową i logicznie, lekki plus kaloryczny i jedziesz do przodu, nie zalewasz się jak pojebany
b) a'la ja, czyli wpierdalasz wszystko, co widzisz, a nawet więcej; minus jest taki, że jesteś wtedy wielką (ale silną) świnią i trzeba pierdolić się ze spalaniem tego