Jak słucham Mauricza wyczekuję momentu kiedy będą "wyżerki z racji glutenu w diecie" Jak mnie wkurwia takie pierdolenie - dopóki nie ma się NIETOLERANCJI na jebany gluten... W innym wypadku robimy sobie lekko ujmując krzywdę bo gluten też jest organizmowi potrzebny, nasi przodkowie naprawdę nie byli tak niedojebani jak to próbują nam wcisnąć wszyscy profeszjonalists
Co do CBL - polecam chociażby z racji tego że sytość trzyma się od 6:30 nawet do 16 
 Z międzyczasie trening siłowy of kors 
 I na redukcji fajnie tłuszcz schodzi, ale to już zapewne było placebo z tym CBL i bardziej działał deficyt 
 Tak czy siak, dieta cudów nie czyni ale jest fajnym rozwiązaniem, u mnie nadal śniadania zdecydowanie na modłę białko-tłuszcz, na dodatek od razu przyswajasz witaminy rozpuszczalne w tłuszczach które osobiście polecam suplementować, czuć różnicę na organizmie, i to już akurat nie jest placebo 
 Ja żrę A, D i C (ta ostatnia to węgle a tak poza tym ADEK forevah 
 )
A pogląd na kalendarzyk żarcia mam taki że naprawdę bardzo pomaga i uczy troszeczkę systematyczności
Z jednej strony się z Tobą zgodzę, a z drugiej gryzę się sam ze sobą 
 nie że nie byli niedojebani tylko zboża które jedli oni byli czymś zupełnie innym niż dziś. 
co do reszty się zgadzam, ale w sumie bezpodstawnie 

 Za mało mam wiedzy i tupetu, żeby tak z pełnym przekonaniem zająć jakiekolwiek stanowcze stanowisko za którąś z opcji. I im więcej studiuję tą całą dietetykę (czysto hobbistycznie) tym bardziej takie "sądy wprost" uważam za bufonadę. 
Zdrowia. 
Mimo że jestem fanem to z sekty Mauricza oczywiście beka. Ot jak to w życiu bywa, każda skrajność jest turbo chujowa.