No ale rację trzeba przyznać że znacznie łatwiej znaleźć zastępstwo za wioślarza niż za basiste, pałkera lub broń cie boziu wokal.
Właściwie to mam teraz podobny problem. Gram obecnie w dwóch kapelach, basista z drugiej kapeli z którą gram tak mnie niemiłosiernie wkurwia, że już nie raz nie dwa prawie typa w amoku bym zmontował gdyby nie pałker. Typowa gwiazdeczka co nie ma swojego sprzętu ale lansi się swoją pracą, samochodem, hajsem, ile to on nie wyruchał, ile by wyruchał (pomimo tego że już gościu zaręczony), co próbę wpierdala się z polityką (jeden raz jak mi prawie żyłka pękła to było jak palnął, że za hitlera z chęcią by sprzedawał do SS żydów i polaków, którzy ich ukrywali...), pożyczony sprzęt rozkręca na pełną pizde i nie przyjmuje do wiadomości, że bas jako fundament muzyki powinien być bardziej z tyłu, najchętniej to by grał jakiś pop bo się łatwo sprzedaje itp. itd.
Sęk w tym, że facet nawet umie na tym basie grać, ma smykałkę do pisania tekstów i jest dobrym ziomkiem założyciela kapeli. Gdyby nie to, że zajebiście mi się gra z całą resztą to dawno bym stamtąd zwijał manaty.