A ja Mauricza brałbym mocno przez pół; czasami pieprzy takie głupoty (polecam video właśnie o IF'ie) że aż gacie lecą
Tak jest! Jak wszystkich cudotwórców. Stąd też pisałem o braniu poprawki na bzdurki, przy czym dla mnie jest to aktualnie jedyny dostępny bezpośrednio konkret, potwierdzony też ilością zadowolonych klientów (choć chyba ekipa mama to się wspomaga czymś więcej niż kawą z masłem...
). Przy czym nie dam sobie za gościa nic uciąć. Aktualnie dla mnie sport to ciągle zabawa jak czas pozwoli, tak jak i jedzonko. Poprzez rzetelną wiedzę bez pierdolenia o jedzeniu pod złotymi łukami i wrzucaniu w makro bo kcal=kcal gość mnie na tyle zmotywował do ogarniania michy, że zwracam uwagę na to co w siebie pakuję i przede wszystkim czuję zajebiście. Efekt euforii już dawno minął, bo stosuję się do tych protokołów od kilku miesięcy