Tylko dwie małe uwagi:
3. Auta w takim przedziale cenowym szuka się zwykle w okolicach. Absolutne maksimum to 100 km. Aut w tym przedziale jest dużo i spokojnie można powybierać na miejscu. Wyjątkiem są egzemplarze rzadkie, lub polecane z rodziny, znajomych lub po forach klubowych marek.
4. Absolutnie omijać komisy. To w zasadzie powinien być punkt zerowy :-) Nie będę uzasadniał dlaczego. No dobrze, poprzymierzać, pojeździć i popróbować różne auta w sumie możesz...
ad 3. Czasami musisz wyjechać, mimo że teoretycznie zaraz za płotem jest aut od chuja i trochę. Siostra mieszka w Wawie, czyli teoretycznie drugim skupisku aut w kraju po GOP (a wliczając słoiki może i pierwszym

) ale żeby kupić swoją A4 (czyli znów teoretycznie auto bardzo popularne) dymała gdzieś pod Lublin, bo u siebie mimo pisienciu egzemplarzy nie było nic godnego uwagi. Poza tym po wioskach często trafiają się okazje cenowe.
ad 4. stężenie tego cholerstwa jest tak duże, że bardzo wiele aut na rynku i tak kiedyś przez komis(y) przeszło. Dotyczy to zwłaszcza modeli takich, których u nas nie było w salonach / było mało / w swoim czasie były niepopularne jako nowe (bo np. za drogie) a dopiero potem jako używki zyskały w oczach klienta

Patrz np. większość kabrioletów i pochodnych - choćby pierwsze z brzegu Peugeot 206/207 CC, Ford Streetka, Tigra II TwinTop, Mitsubishi Colt CZC...
Albo taka sytuacja z "trojaczkami z Kolina" czyli C1/107/Aygo - u nas w salonach były dość drogie (w ich cenie masz niejedno "dorosłe" auto), natomiast na zachodzie kosztują relatywne grosze i jeździ tam tego od groma jako n-te auto w rodzinie, więc jak cena po kilku latach spada i się robi u nas popyt, to sprowadzają. A teraz może być jeszcze ciekawiej, ponoć dealerzy w ogóle nie chcą sprowadzać nowych generacji bo im się to po prostu nie opłaca (małe marże) i prawdopodobnie tylko nowe Aygo (to z "X" na przedzie

) jest/będzie regularnie dostępne.
Więc jeśli nawet obecny sprzedający jest prywatny to i tak w wielu przypadkach poprzedni (bądź jeszcze poprzedni) to komis-import-export. I niewiele na to poradzisz.