Lata najlepszej prosperity wielu państw to były lata wysokiego podatku dla najbogatszych (i to nie 75, a np. 90% w USA) - jakoś nikt nosem nie kręcił, klasa średnia się rozrastała, wszystkim żyło się dobrze.
Bardzo upraszczasz. Był taki podatek za Trumana, Dwighta i Eisenhowera między 1945 a 1961 ale chodziło o dochody przekraczające 400 000 $ co w tych latach było FORTUNĄ !!! Jak wiadomo podatki płacą zwykli biedni ludzie , bogacz ma księgowego z Yale czy innego Princeton. To właśnie ci księgowi wpadli na pomysł że lepiej wybudować stadion , skrzydło szpitala czy basen dla szkoły niż płacić podatki , bo przy takiej inwestycji można zrobić taką defraudację że państwo ci zwróci drugie tyle , tak więc podatki dalej płacą zwykli ludzie .