Powiem tak, w zeszłym roku rozliczałem się w drugim progu podatkowym. Zabolało.
A wiecie co zrobię w tym? Dwa miesiące wakacji,bo mi się nie kalkuluje oddawać kilku kafli sorry, gospodarko.
A nieodzowne szkolenie na seszelach z przesyłania danych ? Fundusz socjalny i związane z tym badanie rynku ?
Wyjazd firmowy w grionie rodzinnym tzw integracyjny. Szczerze, miałem nadzieję, ze zwiększysz koszty
Proste liczenie może nie wprost ale działa:
Akcyza na alkohol zmiejszona wpływ do budżetu większy, akcyza podniesiona = spadek wpływu i zwiekszenie sie lewych zakupów. Tyle razy to było przerabiane i kurwa zodyn sie nie nauczył. Jak sie nie opłaca kraść to nikt tego przy zdrowych zmysłach nie robi. I to samo IMO tyczy sie podatków. Jak mnie nażywca próbują dymać to mam patrzeć i kibicować ?