jeśli ktoś jest gejem to to jest jego i wyłącznie jego sprawa i nikomu nic do tego, po co się w ogóle przypierdalać. To samo z antykoncepcją i aborcją - jedni wlewają sobie szklankę wody, inni używają gumek, jeszcze inni ruchają jakoś inaczej
Widzisz, ale problem jest w tym, że pedały robią jakieś kurwa manifestacje swojej seksualności, jakieś gejowskie parady - na chuj to? Na chuj eksponują swoją orientację w taki sposób? Czy ktoś widział (poza Japonią i festiwalem kutasa) aby jakiś normalny człowiek robił hetero parady?
Z jednej strony się zgadzam, bo to jest trochę nadmuchiwanie balonika, ale zaś z drugiej strony im się nie dziwię - tolerancja u nas wygląda tak, że to jest wielka, pierdolona sensacja jeżeli ktoś jest gejem. To jest takie trochę błędne koło, bo gdyby IMO przestali robić parady, to może trochę inaczej to by wyglądało. Albo, gdyby te parady były bardziej informujące o stanie rzeczy zamiast wielkiego, jebitnego manifestu. Nie wiem, to jest dosyć ciężki temat do wymyślenia w pięć minut.
Paradoks wiary i pedalstwa & polityki: słynny "gdzie jest" krzyż zabrali, bo "powodował niepokoje społeczne", ale już kurwa zjebanej pedalskiej tęczy to nie usuną. Spalili ją, podpalali, ludzie nie chcą jej - ale co z tego, bo przecież nie powoduje niepokojów społecznych, nie?
Ludzie - jacy ludzie? Przecież nie wszyscy chcą ją spalić. Ja, osobiście, nie widzę nic złego w tęczy - to jest zjawisko występujące podczas oświetlania kropel przez słońce w atmosferze ziemskiej. I dla mnie zawsze tym to było. A to, że środowiska LGBT używają tego jako swojej flagi i do tęczy w Warszawie dorabia się jakąś ideologię to już inna kwestia.