Miałem Bugerę 6260 Infinium przez ponad rok, zagrałem na niej mnóstwo prób i kilka koncertów, kolega z kapeli ma natomiast 333, teraz posiadam Jet City JCA50H i powiem tak, pomimo początkowych problemów jestem mega zadowolony. To diametralnie inny wzmak od Bugery, po rozkręceniu obudowy powiem nawet, że mniej starannie wykonany niż Bugery, trochę gorzej wyglądający...ale w cenie 1200zł za nówkę nie ma konkurencji.Przeste
r ma zupełnie inny charakter, jak to powiedział Stivo jest bardziej naturalny i nie ma takiego zakresu gainu jak Bugery. Podobnie jak Stivo sądzę również, że 6260 zdecydowanie przewyższa 333 i chyba jej jedynym minusem był przeciętny clean. Wzmak był wykonany starannie, nie miałem zastrzeżeń. Kumpel posiada 333 z pierwszych wypustów jeszcze i tam gdzieniegdzie widać oszczędności, np ostatnio zdarzyło mu się przydepnąć kabel i gniazdo jack we wzmaku rozsypało się w drobny mak, w dużej części było zrobione z plastiku ale daleko by nie szukać, wystarczy rozkręcić popularną kolumnę HB G212, przewody jakimi spięte są głośniki to jakiś zwykły stalowy drut na majtki o grubości 0,000000001mm
, spinki do głośników też stalowe, oszczędność w cholerę. Polecam kupić metr przyzwoitego miedzianego kabla i dwie miedziane wsuwki za 30gr by dać trochę oddechu siedzącym tam CV30. Wracając do wzmaków, zamiast sety kupiłbym na twoim miejscu 50, różnica w głośności znikoma, dwie lampy do wymiany mniej;) tej samej wielkości trafa co w 100 więc myślę, że nie jest to bez wpływu na trwałość wzmacniacza a najlepiej jak radzi Stivo celować w JCA22H, bo do zastosowań sceniczno/domowych jest idealny.