Jakaś randomowa babka ~35lat podbiegła do mnie na ulicy i z obłędem w oczach zaczęła mnie szarpać i wydzierać się:
"dobrze się bawisz?! dobrze się bawisz skurwysynu pierdolony?!"
Po czym sobie po prostu poszła.
Lupus, to było przy Biedronce na Zaciszu. Bieda się odezwała.