Może to małostkowe, ale cieszy mnie, że były szef, który nikogo w pracy nie szanował, choć tworzyliśmy z nim firmę od początku, został bez pracowników (a nowego zespołu na pewno szybko nie stworzy jeśli w ogóle). Trochę też wkurwia, że przez jego osobę nie dało się wspólnie stworzyć fajnej firmy... ale na otarcie łez jest nowa praca w dużej firmie, czyli mniejszy zapierdol za więcej kasy :]