Olbrzymia część narodowościowych organizacji to są studenci, i to nie tylko jakichś wieczorówek na jakiejś pipidówie dla papierka, ale także renomowanych uniwersytetów, np. UW. Tam gdzie powinna być ostoja liberalizmu i wolności poglądów, szaleją nazikatole ze swoimi agresywnymi przekonaniami. W warunkach społecznego niezadowolenia rządzącymi powinny panować raczej nastroje prolewicowe..
To nic nowego . Wystarczy spojrzeć czym były getta ławkowe które działały w latach trzydziestych na wszystkich Polskich uniwerkach, łącznie z UJ . Świetnie to było pokazane w filmie "Zezowate Szczęście " z Bogusławem Kobielą . A poglądy według mnie nie zależą od tego czy się jest studentem czy nie . Statystyka jest nieubłagana i już dawno stwierdzono że odsetek kretynów jest taki sam wśród drwali jak wśród członków Polskiej Akademii Nauk . No może w sejmie ten procent jest trochę większy .