Szymcio mnie bardzo cieszy. Można patrzeć na niego i słuchać bez przerwy. Tzn. teraz, kiedy żona wróciła i można się co jakiś czas od niego oderwać
...
Zrobiliśmy mamie na przywitanie taką sztuczkę, że Szymo wziął do ręki książeczkę o strażakach i udając, że czyta powiedział słowo w słowo całą treść, bez podpowiedzi. A to kilka stron, a na każdej cztery wersy - rymowane! Parę razy mu czytałem i może trochę babcia, to jest chłonność młodego umysłu!