Właśnie wracam z 3-dniowej wycieczki do Commeliłke. Jak to zwykle bywa, nie zrobiliśmy wszystkiego co zaplanowałem, za to zrobiliśmy kilka rzeczy, których nie planowaliśmy, więc w sumie wyszło na plus

. Aktualnie produkujemy 11 czarnych kotów, a raczej kolorowych, bo wszystkiego jest tam po trochu.
Niusy z obozu BlacKatowego - wywaliliśmy meranti z korpusu w Leonie, za to wprowadziliśmy jak na razie standardowy wybór olcha/jesion/mahoń sapele. Druga sprawa to
TOPY. W Leonie oprócz standardowego klonu płomienistego w cenie bazowej do wyboru mamy bubingę i jesion płomienisty oraz jesion zwyklasty

, oczywiście bookmatch. Do tego dochodzą za dodatkową opłatą quilty, ptasie oczka, czeczoty, spalty i cuda na kiju.
Podobnie z podstrunnicami - za dopłatą będzie klon ptasie oko. Palisander w cenie. Zwykłego klonu nie przewiduję, bo to brzydko wygląda

Kolejna sprawa, o której nie pamiętam czy wspominałem:
Floyd Rose'y. Wprowadzamy je oficjalnie w BlacKatach, pierwszy egzemplarz z flojdem właśnie się robi... Dla mnie

. Ogólnie zaszalałem ze specką i będę miał dość unikalnego kocura

Poza tym, kiedy zrobimy kilka gitar, chciałbym urządzić BlacKatowe gejparty - pogramy, pogadamy i zrobimy grilla. Terminu jeszcze nie ma, ale skłaniam się ku końcówce sierpnia.
W aparacie mam sporo zdjęć i filmów z fabryki, zmontuję to nieco i wrzucę na YT w ciągu kilku dni, dzięki czemu będziecie mogli bliżej poznać warunki produkcji wioseł u Jarka.
No i dzisiaj odwiedził nas Mondełke i sobie pogadaliśmy i ogólnie było fajnie

, dzięki Mondełke (zwłaszcza za flaszkę, hue hue)