No i stało się, potwierdziły się moje najgorsze prognozy. Okazuje się, że dla płci przeciwnej to wszystko kwestia sugestii. Wróciłem do ćwiczeń od jakiegoś czasu i nic a nic nie widać, żeby mi cokolwiek urosło (przytyłem jedynie kilka kilo), a tu nagle dziewczyna z uznaniem maca mnie po "mięśniach" twierdząc, że "no no, już zaczynasz dobrze wyglądać"
Chyba lubi grubych po prostu.
Świetna sylwetka to raczej dowód wytrwałości, dobrych genów i znak, że potrafisz coś osiągnąć w życiu. Takie atuty mogą oczywiście mniej lub bardziej przyciągać kobiety, jak i ogólnie pomagać w kwestii interakcji z ludźmi za sprawą powiązanego z nimi domyślnie dobrego wizerunku.