Zaraz jak ją dostałem, to rozkręciłem na części pierwsze WSZYSTKO co się tylko dało i zacząłem czyścic brud który się zbierał przez ponad 25 lat.
Ten brud musiał uzbierać się od 2008, bo wtedy ją oglądałem, macałem i ograłem w Guitar Heaven. Ten egzemplarz zresztą ostatecznie przekonał mnie, że nie lubię PRSów
Jeśli chodzi o brzmienie to na pewno zepsuty potek i pętle miały na nie wpływ. Gitara Lothara na te ten przykład z ponoć super potężnym Lungrenem, gdy ją nagrywałem, miała dużo mniejszy output niż D-Sonic w Setiusie. Czyli grało się jak na skręconym vol w gitarze - oczywiście coś w elektronice jest walnięte. Myślę, że po tych operacjach Coina gitara zagrała poprawniej (boję się używać już skrótowo słowa lepiej
).
Jeżeli to gryf Ci nie odpowiadał to pamiętaj, że w pierwotnej wersji był grubszy i miał zapewne inny profil. Jeśli zaś nie leżała Ci w prawej ręce to powinieneś zmienić rękę, bo to IMO największa zaleta tych gitar
Często gram na '06 CU znajomego, który jest najwygodniejszym wiosłem na ziemi (IMO), ale brzmienie mnie nie porywało. Dopiero PRS Lothara przekonał mnie, że te gitary potrafią zabrzmieć konkretnie i ten egzemplarz jest w moim top3 ever. Chyba próbowałeś jego wiosła - nie podobało się? (jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić
)
Coin: Guitar Heaven, rozumiem, wiedział o wszystkim i nie poinformował Cię. W takim przypadku, wiedząc jak dużo dołożyłeś, oddałbym ją jak dobrze by nie grała. Znajdziesz jeszcze fajniejszą za taką kasę. A w Guitar Heaven na pewno nigdy nie zrobię zakupów, jeśli będzie robił problemy ze zwrotem, albo nie zrekompensuje tego (jeśli chcesz ją zatrzymać). Tak nie może być, to wiosło nie kosztowało 1000zł tylko [edit] prawie 7000zł!