Jeśli myślę na poziomie dźwięku, a nie instrumentu (bo dla mnie właśnie myślenie na poziomie instrumentu to teoria, a nie wyczucie), to żaden pryzmat mnie IMO nie ogranicza, a wręcz napierdalanie skali na gryfie i świadome wkuwanie pozycji dźwięków i owszem może do tego doprowadzić, przynajmniej na pewnym poziomie wtajemniczenia w teorię. A do wyobrażania sobie dźwięków, melodii, aranżacji itp nie świadomej potrzeba teorii, wystarczy wyczucie. Sztuką co najwyżej jest właśnie przekładanie tego wyobrażenia na instrument
Tylko ile czasu zajmie Ci rozkminianie tego wszystkiego od absolutnego zera? Po co wyważać otwarte drzwi?
Ja rozumiem, że niektórzy 30 lat temu musieli sobie sami strugać gitary i ta wiedza była nieosiągalna... ale teraz? po co?
No i idąc dalej - nie widzę właśnie jak abstrakcyjne nauczenie się teorii operowania na dźwiękach (a raczej ich abstrakcyjnej reprezentacji - nutach, literach itp, jeśli mówimy o świadomej teorii, a nie tej ukrytej pod "wyczuciem") ma doprowadzić do obycia z instrumentem i umiejętnością przekładania wyobrażenia na instrument.
No bo jak już masz wszystko ułożone w głowie to teraz pozostaje tylko dowiedzieć się jak działa dowolny instrument i można grać albo rozpisać i dać komuś do zagrania.
A wizualna reprezentacja interwałów(nutowa) ułatwia wiele, bo pozwala Ci zaangażować jeszcze jeden dodatkowy zmysł do zrozumienia muzyki - wzrok.
Serio - też byłem sceptykiem kiedyś w tych sprawach.
* analogicznie na trochę inny grunt: coś na zasadzie jak mówisz - czy myślisz o tym jak układasz język itp wymawiając głoski? Owszem, przy nauce języków obcych taka teoria się przydaje (przy nauce języka ojczystego nie jest to potrzebne, a i obcych też to jest po to, aby przełamać schematy z własnego języka, w którym pewne głoski nie istnieją lub brzmią inaczej i musisz przede wszystkim ich MENTALNĄ reprezentację zmienić**), ale czy bez niej nie da się nauczyć mówić?)
No i jakoś języków nie rozkminiasz na czuja;)
** w przypadku muzyki dźwięki, interwały itp są wszędzie te same, więc nie ma mowy o pryzmacie fizyczności danego instrumentu, tylko o obyciu i wyczuciu danych instrumentów które nie jest powiązane z twoją wyobraźnią na poziomie dźwięków
Jeśli nie jest powiązane z wyobraźnią na poziomie dźwięków no to w takim wypadku jest to granie całkowicie na przypał. Granie "palcami" a nie duszą.