Się zaczęło! Nagrywamy demo całą kapelą - czyli jestem 100% w topicu.
Tydzień przygotowań technicznych z samą salą, wygłuszaniem, przy okazji malowaniem, sprzątaniem itp., gromadzeniem sprzętu do nagrywania, kabli, miców, oprogramowania. Padło na Cubase. Mamy nagrane 4 numery, w tym na razie jeden 100% instrumentów, dziś dogra się wokal. Jesteśmy podexcytowani, ale i wykończeni, bo sesje trwają do późnej nocy. Nie żeby pośpiech, po prostu jak już tam jesteśmy - nie chce się wychodzić. Wygania tylko zmęczenie. Mamy dobrą atmosferę, dobrze się gra. Ale przede wszystkim udało się nam uzyskać total brzmienie, a jesteśmy jeszcze przed miksem i masteringiem. Pierwszy raz w życiu moja własna muzyka wywołała u mnie ciary, czyli reakcję fizjologiczną

Jeśli cały tor nagraniowy jest OK - czyli poczynając od głowy, palców, dobrych kabli, zajebistego instrumentu, heada, paki i mikrofonów - to od razu efekt słychać, bez studyjnej zabawy. Na monitorach studyjnych całość nas wczoraj zmiażdżyła. Oby miks tego nie zepsuł i udało się przenieść tę energię do pliczku wyjściowego, w którym np. za samą solówką stoi z godzina pracy
