Gdzie postęp? Dosłownie wszędzie gdzie nie spojrzysz. I nie zawsze musi to być w pozytywnym znaczeniu tego słowa. A już na pewno każdy odbiera to na swój sposób.
Ciebie chuj strzela jak chcesz sobie pokręcić jedną gałeczką, a przy tym jesteś zmuszony ustawić 45678897654 innych parametrów lub klikać enter gdy chcesz każdy z nich pominąć. Mnie dla kontrastu się coś takiego podoba, bo mogę pałować się nad korekcją każdego Hz z osobna i w łatwiejszy dla mnie sposób osiągnąć zamierzony cel/brzmienie. Dosłownie sytuacja jak w domu z robieniem prania, ja chcę wrzucić gacie do bębna, wcisnąć guzik i iść sobie, ale nie mogę, bo muszę ustawić milion innych, zbędnych wg
mojego mniemania programów, które cieszą moją kobietę, bo na każdym z nich może inaczej uprać sobie sweterki, koszulki, stringi i spodnie. Wiesz o co chodzi

Dlatego w drodze świadomego wyboru jeden bierze cyfrę, która daje milion symulacji i kolejne tyle parametrów do regulowania, a drugi bierze JCM800 z jednym kanałem i pięcioma gałkami. W konsekwencji w jednym i drugim przypadku osiągnie się zamierzony efekt, który na dobrą sprawę będzie w 99,9% nie do odróżnienia.
A co do Twojego, a raczej jego braku, "wow". Słyszałeś kiedyś brzmienie z cyfry, które sprawiło, że owy efekt został u Ciebie wywołany? Jeżeli tak, to Ty zjebałeś, jeżeli nie, to niczego nie zjebałeś, proste
