Miałem pakę 4x12, własnie randalla na Seventy80 i jak mawiają indianie: NIE MAL WIEDER! Mają za dużo górki i są strasznie jazgotliwe. Zdecydowanie polecam głośniki Eminence. Po pierwsze oferują bardzo konkretne i zbalansowane brzmienie (oczywiście zależy czego szukasz), często za podobną lub niższą kasę, co Celestion, a po drugie wciąż są made in usa, a nie chińska porcelanka...
Mam zaaplikowane w chwili obecnej Texas Heat i Governory i nareszcie słyszę ten potężny niski środek, bez mulącego basu i siarzącej górki... Oczywiście, do tranzystorów Randalla Seventy80 może pasują, ale zjadają charakter lampy, zwłaszcza jeśli zależy Ci brzmieniowo na czymś więcej niż tylko absolutnarzeźniaima sakra;) U mnie próbowały grać z Fendmessem i prawie się popłakałem kiedy po latach upokorzeń, wzmak zagadał zupełnie inaczej z Eminenceami! Jeśli nie masz kasiory, a już koniecznie chciałbyś pokombinować, to pomyśl o Eminence V12.
Ogólnie, to nie rozumiem tej całej biegunki wokół Celestion. Wszyscy kupę w majty robią jak tylko wspomni się o V30, jakie to one nie są super... Grałem na różnych pakach i różnych głośnikach i akurat Vintage 30, choć jest niezły, plasuje się zdecydowanie niżej niż np. Governore Eminence;) Ale oczywiście to prywatna opinia, więc proszę nie podpalać opon pod moim domem, ani nie szykanować rodziny!
Cóż, jak śpiewał Ricki Martin, to tylko prajwet emołszyns;)