Dobra, pragnę się wypowiedzieć, bo ostatnio wyrobiłem sobie pewne moje własne zdanie, którego nie mam zamiaru zmienić. Wiecie co Wam powiem o tych V30 made in UK i made in China? Gówno prawda. A jeśli nawet jest fabryka u żółtków, to też gówno prawda. Poniżej moje obserwacje w formie tekstowej.
Dwa dni temu z kumplem postanowiliśmy rozwiać wszelkie ploty i nieścisłości o V30 UK/China. Przedmiot badań Mesa DR i dwie paki Rectifier Standard Slant na V30. Jedna paka rok produkcji bodaj 2003 - 2004 (ręki nie dam obciąć,ale bankowo sprzed 2005), lekko poobdzierana, rozegrana, pokoncertowa, druga nówka zakupiona w zeszłym roku, ale też rozegrana, po kilku sporych gigach. Dla pewności odkręciliśmy tylne pokrywy i ujrzeliśmy na głośnikach w dwóch pakach różne naklejki oraz inne odcienie koszy głośników. Wniosek? Jedne są rzekomo made in China, które? Te które zagrają rzekomo gównianie.
Podłączyliśmy jedną pakę, potem drugą - na tych samych ustawieniach oczywiście. Zrobiliśmy taki myk chyba z 5 razy - i wiecie co? GÓWNO PRAWDA! Graja tak samo. Głuchy nie jestem i wiem co to znaczy tak samo. Tyle powiem o tych ściemach odnośnie różnic pomiędzy chińskimi a angielskimi V30.
I teraz apel do towarzyszy. Przestańcie wypisywać takie głupoty, bo ludzie się naczytają i potem mają dylemat, żeby aby nie kupić paki na V30 z Chin, bo gadają do bani. Sam byłem przed takim dylematem po przeczytaniu tego forum i na szczęście w porę się ocknąłem i wyczaiłem, że to ściema. Mam B-52 na V30 i jestem zadowolony. Nie ma żadnej różnicy w brzmieniu pomiędzy V30 UK a V30 China jeśli takowe są.
I tu jeszcze taka uwaga do powyższej wypowiedzi pana metal. Jak można porównywać paki Mesy i Engla na V30 skoro te dwie mają różną koncepcję brzmienia i gadają zupełnie inaczej? Przeca to bez sensu.