Ale dywagacje
Mnie w kwestii legalizacji zioła ciśnie tylko jedna sprawa, a mianowicie odkładanie się THC w tłuszczach. Już kilka razy moi kumple, którzy czasem jarali mieli "humorek" w dość dużym odstępie czasowym od wypalenia. Co będzie, gdy taki efekt pojawi się nie u ziomala z osiedla, tylko kierowcy tira podczas jazdy?
Poza tym, warto też wiedzieć, że wbrew powszechnej opinii zioło nie jest jedynie "rozweselaczem" - na każdego działa nieco inaczej, podobnie jak np. alkohol. Mój kumpel z LO odstawił maryśkę, bo dostawał po niej stanów depresyjnych.