Nie chcę wyjść na zgreda, ale czy to marysia czy inne gówno, to podatek nie idzie na dożywianie dzieci z wsi popegierowskich, tylko na wahę do BMW, dresy i naboje, a gdzieś naprawdę daleko - na wahę do dżipów, moracze i sprzątanie mózgów zmieszanych z amunicją AK 47.