Co innego "czuć się" Niemcami, a co innego wziąc karabin i pacyfikować miasto. Druga sprawa - ilu tych volksdeutchów się "przechrzciło", bo taka była koniunktura, a ilu rzeczywiście działało na szkodę Polski? To są zajebiście ważkie sprawy imho i trudno jest jednoznacznie rozsądzać: "zdrajca" "patriota". Ruscy też z różnych powodów przechodzili na niemiecką stronę. Ale tam akurat był minimalny odsetek ludzi, którzy kochali nazizm. Po prostu nie za bardzo lubili Lenina i Stalina. U nas, niestety, sprawa jest bardziej skomplikowana.