Autor Wątek: Bash sidewinder MKV - przeciek prawie kontrolowany  (Przeczytany 147825 razy)

Offline Shogun

  • Gaduła
  • Wiadomości: 136
Ale przecie to bez sensu... włączycie pstryczek na 30min i potem zapomnicie...
Ja bym raczej poszedł w stronę zrobienia mechanizmu, który by po 15 lub 20 min wyłączał samoczynnie wazmacniacz.
Ale żeś utrafil ;) Ogólnie zasilacz jest sterowany procesorem. To o czym piszesz jest jedną z jego funkcji. Zresztą w ficzerach mk5 opisanych 100 lat temu u mnie na stronie, jest cos co sie zowie NSS. Prototyp tego układu już dawno działa. Z racji tego, że finalizuje projekt, zabrałem się za wpisywanie najbardziej optymalnych czasów zadziałania. Układ ma dodatkowo czujnik wykrywający brak obciążenia końcówki. Jeśli uderzysz w struny a obciążenia nie będzie, wzmacniacz przejdzie w tryb standby na 10 sekund po czym znowu się włączy. Jeśli nadal nie będzie obciążenia zrobi to ponownie i tak do usranej... . Wzmacniacz ma dwa tryby usypiania. Pierwszy po 20 lub 90 minutach. Odłącza wtedy standby i jeśli od tego momentu wzmak nie dostanie sygnału wejściowego z gitary przez kolejne 10minut, wyłączy się samoczynnie w całości. Wystarczy jednak jeden ruch strunami w gicie i od razu się uruchomi, a po 30 sek wyłączy standby. Cały ten system usypiania można usunąć przełącznikiem z tylu. Jest też możliwość odłączenia wszystkich zabezpieczeń i przejścia w tryb passive.

Coś jak wygaszacz ekranu :D

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
31 Odpowiedzi
21012 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 12 Sie, 2008, 14:12:33
wysłana przez m4ody
34 Odpowiedzi
15864 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 27 Lip, 2010, 14:49:52
wysłana przez the faulter
10 Odpowiedzi
7673 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 08 Sie, 2010, 15:00:16
wysłana przez the faulter
49 Odpowiedzi
15481 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 21 Paź, 2010, 13:30:32
wysłana przez Didejek
40 Odpowiedzi
15800 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 25 Paź, 2011, 03:04:30
wysłana przez Bash