Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1696184 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
studia dzienne to była chyba jedna z najgorszych decyzji jakie mogłem podjąć w kwestii rozwoju zawodowego

Cytuj
STUDIA DZIENNE to pomyłka.

+1

Zrób maturę (czy po technikum czy po liceum to sprawa indywidualna) + EWENTUALNIE inżyniera. Zacznij pracować. Im wcześniej tym lepiej. W momencie kiedy będziesz potrzebował konkretnego wykształcenia, zdobądź je. DOPIERO wtedy. Najlepiej zaocznie, najlepiej za pieniądze pracodawcy. Jeśli zależy mu na twoim rozwoju, pośle cię przynajmniej na kursy, a zdarzają się i tacy fundujący studia. Jeśli ma to w dupie, jego problem.
A pozycję zawodową zdobywaj doświadczeniem, a nie papiurkami.

Aha, nieco inna strona medalu - dlaczego wszyscy pindolą o doświadczeniu, a nikt nie chce go dawać? I dlaczego nawet ie dadzą szansy udowodnić co się umie? Podejrzewam że dla informatyka wystarczyłoby ze 30min nad kompem żeby udowodnił że nie tylko pił po akademykach. Mnie plusminus tyle samo w laboratorium.

Tylko dlaczego nikt nie daje tej szansy się pytam?

Omlet - chyba że faktycznie idziesz na studia prestiżowe / o jak najpewniejszej perspektywie dobrej pracy po nich / wiesz że będziesz ją miał (znajomości, rodzina itp.). Wtedy jak najbardziej, bo inwestujesz w siebie a potem odbierasz tę inwestycję z zyskiem.

Niestety absolwent w tym kraju to bezrobotny z dyplomem w sporej części przypadków. Także ze względu na - poprawność polityczna off - zdecydowanie za dużą liczbę studentów, i jakiś chory mit z pokolenia naszych rodzicieli pt. "zdobywaj wykształcenie". A po chuj się pytam? Chyba lepiej być zadowolonym z życia kamieniarzem zarabiającym 3k niż sfrustrowanym panem magistrem za bezrobociu albo najniższej krajowej. Hę?

Dobra, kończę, bo zaraz tu zionę ogniem piekielnym... A na 22 do roboty.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.