Ja bym spuścił wpierdul... Swoją drogą - pytasz się perkusisty w jakim stroju gra kapela? You're mad?
A nieco* w temacie - wkurwia mnie przeprowadzka. Tzn. ogólnie się zajebiście cieszę że wreszcie (lekko licząc z rok-dwa za późno, ale WRESZCIE) wyniosę się z domu, ale cała reszta... Nie mówię nawet o kasie, bo z tym wiadomo - zawsze jest ciężko. Ale dowiedzieć się czegoś konkretnego od ludzi to
Znajoma ma za sobą kilka wynajmów i kupn (?), do tego pracuje w kancelarii i powiedziała że jak coś to pomoże z papierkami. I na obiecankach się skończyło, mimo że kilka razy dzwoniłem/pisałem.
A mieszkanie jest od rodziców kumpla. I dobrze, bo większe zaufanie itp., ale na razie oddanie przeciąga się o miesiąc (NA RAZIE
), a w międzyczasie przynajmniej dwie ciekawe oferty mi uciekły. W końcu kurwa powiem co o tym myślę (widzimy się jutro) i albo skończą wreszcie babranie się z "odświeżeniem" tego lokum, albo niech szukają innego klienta. I niech im zrobi rozpierduchę jak poprzednik, jakiś ich "wujaszek" po którym meble, wykładziny i pół kuchni nadawało się tylko na śmieci.
*kumpel jest perkusistą. Nie wierzyłem w dowcipy o nich i 4-strunowcach, ale gość od kilku lat (!) zmawia się ze mną na śmiganie na rowerku albo dżem-seszyn. To ja do niego - ok, ale ty masz pół pokoju sprzętu, a ja na upartego dojdę do ciebie na piechotę z moim (chociaż w sumie... chyba nie
). I tak szuka wolnych kilku godzin. Od paru lat.
KURWA