Ale nawet w tym wypadku towar musisz najpierw kupić, a potem dopiero zwrócić. Nie ma czegoś takiego, że sorry, rozmyśliłem się.
A tutaj nie bardzo kapuję. Jeśli przykładowo kupisz coś w sklepie internetowym za pomocą koszyka i powiedzą Ci, że niestety nie będzie to na jutro, ale na za tydzień, to czemu nie miałbyś po prostu się rozmyślić? Sam fakt przepływu towaru lub gotówki nie ma chyba większego znaczenia, prawda?
Jest taki niuans, że masz prawo do zwrotu towaru w stanie nienaruszonym, a nie do rezygnacji z zakupu.